Plener w Tatrach -ależ oczywiście . Po Justynie i Czesławie to druga próba wejścia na Czarny staw pod Rysami . Myślałem ,że na pierwszym plenerze było ciężko . Oj nie . Wiało , lało i było 8 stopni C.
Ja miałem dwie kurtki , Mariusz też dobrze ubrany – Iza nie miała tyle szczęścia , ale była twarda ( to przecież kobiety rodzą bo mężczyźnie nie dali by rady ) -nie przeszkadzał jej wiatr i deszcz, który bezlitośnie lał z każdej strony.
No cóż sierpień nie był łaskawy dla mnie i dla moich wymarzonych zdjęć. Ale … zawsze coś fajnego wyjdzie – przecież rok wcześniej w tym miejscu było podobnie i też był ciekawy klimat na zdjęcia .
Brawo dla Pani Młodej, która ubrała swoje ślubne sandałki . Nad czarnym stawem było już potwornie zimno ,mokro i wiało ze 100 km/h zrobiliśmy dosłownie kilka zdjęć. To tak więcej niż rok wcześniej 😉
Za to zdjęcia są pełne gorącej energii – już żadna pogoda nie stanowi dla mnie problemu -zawsze można zrobić dobre zdjęcia.
P.S. w tym roku nad Morskim Okiem sprzedawano nową kolekcję płaszczy przeciwdeszczowych – oceny wystawcie sami.